Etykiety win – jak je czytać

Zróżnicowanie win w dobrych sklepach potrafi przyprawić o zawroty głowy. Co zrobić, kiedy – nie będąc ekspertami – chcemy dobrać wino do obiadu czy na przyjęcie, a sprzedawca nie umie nam pomóc?
Zróżnicowanie win w dobrych sklepach potrafi przyprawić o zawroty głowy. Co zrobić, kiedy – nie będąc ekspertami – chcemy dobrać wino do obiadu czy na przyjęcie, a sprzedawca nie umie nam pomóc?
/ 30.03.2009 11:57
Zróżnicowanie win w dobrych sklepach potrafi przyprawić o zawroty głowy. Co zrobić, kiedy – nie będąc ekspertami – chcemy dobrać wino do obiadu czy na przyjęcie, a sprzedawca nie umie nam pomóc?

Wielu z nas zdarzyło się zapewne w takiej sytuacji stanąć przed sklepową półką i z miną znawcy wczytywać się w etykiety win, nic z nich nie rozumiejąc. Jeśli mieliśmy szczęście, wybrany przez nas trunek był dobry i smakował co najmniej przyzwoicie. Jeśli jednak nie – cóż... nie było najlepsze. Gdybyśmy tylko wiedzieli, co znaczą te wszystkie oznaczenia na tym naklejonym na butelkę kawałku papieru. Nic prostszego!

Białe słodkie czy czerwone wytrawne

Bodaj najważniejszą rzeczą przy wyborze wina jest dla nas laików jego smak. Do wyboru mamy kilka wariantów: wytrawne, półwytrawne, półsłodkie i słodkie. W zależności od kraju pochodzenia informacja na ten temat, jak i każda inna na etykiecie, może być podana w różnych językach. Wino wytrawne opisane jest na etykiecie jako: sec (francuskie), secco (włoskie) lub seco (hiszpańskie), półwytrawne – demi-sec, abbocato lub semiseco. Wina półsłodkie oznaczane są napisami: demi-doux, semidolce lub semi-dulce, słodkie zaś: moelleux, dolce lub dulce.

Jeśli butelka jest kolorowa i nie sposób jej zaufać, warto też znać oznaczenia kolorów win. Wina białe opisane są jako: blanc, bianco lub blanco, czerwone zaś – rouge, rosso i tinto. Są jeszcze wina różowe, które z francuska określa się rosé, z włoska rosato a z hiszpańska rosado.

Jakość w skrótach

Jeśli szukamy wina wysokiej jakości, tzw. wielkiego wina, zwróćmy uwagę na napisy, figurujące często w formie skrótów na jego etykiecie. Mówią nam one o kontroli, jakiej trunek został poddany i są gwarancją jakości. Jeśli nie mamy wybitnych zdolności lingwistycznych, znajomość samych skrótów w pełni nam wystarczy. W krajach UE uniwersalnym skrótem, którym opisuje się wina wysokiej jakości jest V.Q.P.R.D. W ramach tej kategorii wyróżnia się dwa typy. We Francji najwyższą jakość mają wina oznaczone skrótem A.O.C. (Apellation d’origine contrôlée), nieco niższą zaś trunki opatrzone napisem A.O.V.Q.D.S. We Włoszech skróty te to odpowiednio D.O.C.G. i D.O.C., zaś w Hiszpanii D.O.C. i D.O. Słabsze jakościowo wina stołowe oznaczane są we Włoszech skrótem IGT, we Francji opisuje się je jako vin de pays, w Hiszpanii zaś vino de la tierra. Są one często znacznie tańsze i można je podawać bez oczekiwania na długie dojrzewanie.

Całość tych oznaczeń wydaje się być bardzo skomplikowana, należy jednak pamiętać, że wina tak oznaczone potrafią osiągać wręcz zawrotne ceny. Warto więc spędzić chwilę nad etykietą. Jeśli planujemy wydać na butelkę kilkaset złotych, mamy prawo wymagać najwyższej jakości, której gwarancją są powyższe skróty.

Nazwy, szczepy, regiony

Dużo o winie powiedzieć nam może jego nazwa. Tu nie ma już dokładnych reguł. Wina mogą nosić nazwy winnic (Chateau Latour), miejscowości (Pessac) lub regionów (Medoc, Beaujolais). W nazwach może pojawiać się szczep, czyli odmiana winogron użytych do produkcji wina (Chardonnay, Pinot Noir), może ona też wystąpić w innym miejscu na etykiecie. Informacje te wydają się być jednak ważne dla koneserów. Osobom, które z winami nie miały wiele do czynienia, będą początkowo niezbyt przydatne.

Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że aby wybrać wino, musimy uprzednio zapisać się na kursy języków obcych. Z biegiem czasu jednakże skomplikowana nomenklatura stanie się dla nas coraz bardziej zrozumiała, aż w końcu pewne rzeczy staną się oczywistymi do tego stopnia, że będziemy się dziwić, jak mogliśmy dotąd obywać się bez tej wiedzy. Do tego czasu warto uczyć się wszelkich oznaczeń i nazw, choćby po to, by uniknąć wpadki, a pieniądze przeznaczone na zakup wina nie były wyrzucanymi „w błoto”.

Redakcja poleca

REKLAMA